Fridtjof Nansen – arktyczna wyprawa Frama
Pod koniec XIX wieku znano wiele faktów, wskazujących na to, że lód morski, pokrywający Morze Arktyczne wędruje ze wschodu na zachód – pnie drzew, znajdowane na wybrzeżach Spitsbergenu i wschodniej Grenlandii były identyfikowane jako pochodzące z Syberii, a w lodzie znajdowano fragmenty sprzętów używanych przez wielorybników z okolic Cieśniny Beringa. Decydującym dowodem stały się szczątki zgniecionego przez lód w okolicach Wysp Nowosyberyjskich amerykańskiego statku Jeannette, które znaleziono na południowo-zachodnim wybrzeżu Grenlandii.
Norweski badacz polarny Fridtjof Nansen postanowił sprawdzić tę hipotezę i wykorzystać ruch lodów do dotarcia do bieguna północnego. Specjalnie skonstruowanym statkiem Fram, który miał oprzeć się zgnieceniu przez lód, wyruszył w czerwcu 1893 roku z Norwegii wzdłuż północnych wybrzeży Syberii tzw. Przejściem Północno-Wschodnim, pokonanym kilka lat wcześniej przez Nordenskjolda na statku Vega.
Statek zaopatrzony był w zapasy żywności na 5 lat dla 12-osobowej załogi i sfory psów pociągowych. Sanie z psimi zaprzęgami Nansen zamierzał wykorzystać do wyprawy do bieguna po lodzie, gdyby trasa dryfu statku miała biegun ominąć. Wmarznięty w lód statek stanowił bezpieczną i wygodną bazę wyprawy. Załoga prowadziła obserwacje meteorologiczne i astronomiczne, wykonywała pomiary głębokości morza i pobierała próby wody oraz organizmów żyjących na lodzie i w jeziorkach wytopiskowych.
Po prawie dwóch latach statek znajdował się jednak daleko od bieguna i dotychczasowa trasa dryfu wskazywała, że do bieguna bardziej się nie zbliży. Nansen zdecydował się wyruszyć do bieguna pieszo – z jednym towarzyszem, zabierając trzy psie zaprzęgi. Planował, że trasa zajmie im około 50 dni, a droga powrotna będzie prowadziła na Ziemię Franciszka Józefa lub Spitsbergen. Brak łączności ze statkiem czynił próby poszukiwania go w drodze powrotnej bardziej ryzykownymi niż długa droga do archipelagów na południu.
Wyruszyli 14 marca 1895 roku, ale po miesiącu wędrówki w bardzo ciężkich warunkach osiągnęli zaledwie 86o 13’6N. Nansen zdecydował się na powrót. Zatrzymanie się chronometrów spowodowało, że stracili możliwość określania swojego położenia. Wędrówka w coraz trudniejszych warunkach trwała do 6 sierpnia, kiedy, po zwodowaniu ciągniętych dotychczas na saniach kajaków, udało się dopłynąć do wyspy leżącej, jak przypuszczali, w północno-zachodniej części archipelagu Ziemi Franciszka Józefa. Kolejną wyspę udało się zlokalizować na mało dokładnej mapie odkrywcy archipelagu Payer’a.
28 sierpnia Nansen zdecydował się na kolejne zimowanie. W zbudowanej z kamieni i osłoniętej skórami upolowanych morsów ziemiance mieszkali przez następne 8 miesięcy. 19 maja 1896 roku po tygodniu przygotowań rozpoczęli podróż katamaranem zbudowanym z dwóch kajaków na południowy-zachód archipelagu, zamierzając stamtąd popłynąć na Spitsbergen. Jednak 17 czerwca nastąpiła niespodziewana odmiana ich losu – spotkali Fredericka Jacksona, brytyjskiego polarnika, który na Ziemi Franciszka Józefa przygotowywał swoją wyprawę do bieguna północnego. Statek wyprawy Jacksona Winward zabrał Nansena i Johanssona do Norwegii. 18 sierpnia dotarli do Hammerfest, a dwa dni później Nansen otrzymał wiadomość, że Fram uwolnił się z lodów na północny-zachód od Spitsbergenu i płynie do Norwegii. Spotkanie nastąpiło 26 sierpnia w Tromso. Podróż Frama wzdłuż wybrzeża Norwegii do Christianii (Oslo) była pasmem entuzjastycznych powitań. W stolicy Nansen i jego załoga zostali przyjęci przez króla Oscara II.
Podróż Frama była ostatnią wyprawą arktyczną Nansena. Został profesorem oceanografii na Uniwersytecie w Christianii, a następnie, korzystając z ogromnej popularności, podjął działalność polityczną – został ambasadorem Norwegii w Wielkiej Brytanii, komisarzem Ligi Narodów do spraw Uchodźców, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1922 roku.